Początek gry wyglądał przyzwoicie, konsa, drzewo, dwell wywki widoczne, sporo golda na mapie, hirkowie przyzwoici. Konsa okazała się mini, tylko była lekko przyblokowana więc logistycznie nie była za przyjemna. Zrobiona 115, 116 solmyr dostaje anhela i leci po 6k factory. W międzyczasie znajduje drugą konsę 2-4. Solmyr 117 otwiera drzewo przy factorce aniołem + 2chainy (dostałem tabart i smocze piszczele więc trochę kolega tłukł), które okazało się duże więc plan na 121 było zrobić to drzewo solmyrem i wrócić wojskiem na startówkę zrobić drugie drzewo i później konse. Opp jak to u necro często bywa pierwsze dni męczarni, ale strefa startowa oferowała stajnie 4 kratki od zamku, 2 konsy (2 i 3) i studnia. Przeżył pierwszy tydzień by w 121 zrobić konse 2 i w 122 2 konsy 3jki. Po zrobieniu maxi drzewa na factorce i mini na startówce poszedłem po drugą konsę (3). Do 123 nie miałem żadnego ziemniaka, na szczęście Victoria uratowała sytuację i szybko stała się kontrolem. 126 dostałem tp po 3 rollkach i w tej samej turze Rosic robi puchę na 80 żelaznych golemach(strefa 6k w przejściówce) i dostaje czary t5 xD. W 127 Rosic wjeżdża do startówki oppa gdzie jest gildia t4 postawiona, tp dorollowane, drugi czar arma. Trochę brakło mi pary żeby rozkręcić się dalej, DD na 3 rollce więc nie miałem zbytnio targetów dla kontrolnych. W 131 Gem robi puchę przy factorce... dostaje t5 LUL. Problemy surkowo/pieniężne więc nie zrobiłem za dużo na mapie. W 131 Thant ustawiony na wjazd po vortexie i w 132 na 180 many, statach 3/15/8/9 i wosjko 7 anhela/400 szkiela/ 4 gigsy vs moje 5 anioła, 43 wywki, i staty 2/4/7/8. FB bez szans, nie było kasy na poddanie i za bardzo szans na comeback. Poprawnym zagraniem było oddanie gildii i zagranie kontrolnie pod late game gdzie miałem dużo więcej utopii. TFP!
