Na mapie konsa goniła konsę i do tego większość mała, więc w drugim tygodniu stack anioła szybko dobił do sześciu. Szczęśliwie znalazłem strefę z dwoma topami, konsą trójką, dużym red towerem i generalnie wszystkim na tacy. I to po stronie opa. Po zebraniu wszystkiego na początku trzeciego tygodnia byłem gotów atakować, tylko DD ni widu nie słychu. Jak w 135 byłem podstawiony (po 3 topach, na 11 aniołach, 4 śmieciach, 4 fire birdach i cyców z 15) na atak z buta w przejściówkę przeciwnika, op postanowił wjechać aniołkkami w zabudowane AI strongholda na zamku i w efekcie klepnął. Dzięki za przyjemną, bezkontaktową gierkę i powodzenia dalej!