Koszmarna bieda na startówce, w związku z czym różnica golda mocno wpłynęła na początek rozgrywki. Dwie z bocznych stref z karami ruchu, poblokowane przeszkodami terenowymi więc ciężko było nadążyć z farmieniem surowców.
Gildie budowaliśmy w 2 różnych miastach - Bartt w main town, ja w bocznym dungu - TP za ostatnim rollem, ale za to dość szybko wpadł armageddon, który jak sądzę był głównym gamechangerem. Jak się później okazało na mapie było mnóstwo banków, przede wszystkim hivek, ale większość daleko od dróg i miast. Puszka z magią ognia pozwoliła na zrobienie topek, w końcu po ataku na jedną z bocznych stref przeciwnik widząc przewagę wojska i statów poddał grę.
Wnioski:
- szybko złapany armageddon dla fluxa jest OP
- czasem warto nadłożyć trochę drogi i żeby sprawdzić wózek na terenie stronga - sapagi za darmoszkę zawsze spoko
- warto zagrać parę kolejek z wyprzedzeniem, dzięki temu można na chwilę znaleźć się na szczycie tabeli
TFP i powodzenia dalej!
