Graliśmy mapę bez restartów, a jakie one są - każdy wie. Kokosów nie było, ale gierka jakoś się toczyła (była w miarę wyrównana). Poddałam grę w 135 po fatalnie zagranej turce, w której straciłam większość wojska i maina. Jak do tego doszło?
Błękitny AI zabunkrował się w zamku, udało mi się go wywabić, ale musiałam uciec mainem, który był odciążony. W następnej turce zamiast od razu go wykupić, dokupić i dosłać wojsko na plac boju, od razu zaatakowałam błękitnego. W tej walce straciłam prawie całe wojsko. Wykupiłam się z 2 aniołkami, by nie poległy (jednemu zostało kilka hp), ale niestety ten hirek zastąpił w tawernie maina. 😟
Turka ta miała miejsce zaraz po loadzie (lobby padło nam w czasie gry i mieliśmy ok. 20 min przerwy).
Nie miałam jakichś hirków premium (przeciwnik miał Deemera), tylko 2 dostało u mnie ziemię, ale jakieś banki były w zasięgu, tp w gildii bez rolla.