Sapphire

Rampart Ivor red

Castle Loynis blue

Opis gry:

Kolejny fajny mecz i duża porcja zdobytego expa na szablonie Sapphire. To było moje (KrwawyPonurak) już 5 podejście do tego szablonu, a przeciwnika (Dalecky) bodaj pierwsze i to, jak się okazało, było kluczowe dla wyniku końcowego. Graliśmy parą Ramp vs Castle, gdzie Krwawy wybrał Castle i Loynis’a, a Dalecky zdecydował się na grę Rampem i Ivorem. Generalnie pierwsze dwa tygodnie to była w naszym wykonaniu ekspansja i użeranie się z AI. W tym elemencie Dalecky był zdecydowanie efektywniejszy, bo KrwawyPonurak postawił wszystko na jedną kartę – kartę anioła. POG postawiony w zamku i dwa zajęte siedliska dały łącznie 8 aniołów na 131. Ta operacja odbyła się kosztem mniejszej ekspansji i porzuceniem projektu gildia. Tutaj uwaga – teza kontrowersyjna, ale pozytywnie zweryfikowana w kilku grach: na poziomie V ligi gildia na Sapphire i Conquest nie jest do niczego potrzebna 😉KZ i KP spokojnie dostaje się z pierwszej lepszej smoczej utopii, więc inwestowanie w gildię jest opcją, a nie koniecznością. No, ale kluczowe dla końcowego zwycięstwa Krwawego okazało się zrobienie dwóch questów, z których przyszło łącznie +10 aniołów. Takiej możliwości gry, pod questy, Dalecky nie brał nawet pod uwagę i to dało mi ogromną przewagę w armii. W 3 tygodniu gry wypasiony Loynis z 18 aniołami ruszył na spotkanie Dalecky’ego i jego ekipy, która od paru tur buszowała na pustyni między orangeAI i purpleAI. To mnie trochę martwiło, ale z pomeczowej dyskusji wyszło, że Dalecky robił na pustyni kolejne rzeczy, ale bilans wychodził mu na zero, bo ile zyskiwał, tyle tracił. W momencie spotkania wojsko Dalecky’ego liczyło całego 1 anioła i 2 giganty i nawet pięknie wybudowana, 5-piętrowa gildia i sympatyczny Malekith nie byli w stanie już zmienić losów potyczki. W 136 Dalecky postanowił o poddaniu gry. TFP i do zobaczenia w nowym sezonie!

Tura zakończenia: 136

---